wciórności
Piosenki ożywcze jak przekleństwo w katedrze. Oczyszczająco intymne i szczere. Tułające się między mrocznym folkiem, a poezją śpiewaną.
O planach, rodzicielstwie, przekleństwach, wrażliwości, konsensualnym bólu i zdjęciach stóp – takiej rozmowy w Radiu Danielka chyba jeszcze nie było.
wciórności
MAGDALENA CIESIELSKA
wokal, słowa, djembe, perkusjonalia
BARTOSZ BALIK
harmonijki, drumla, chórki, mix i mastering
PRZEMYSŁAW POSTEK
gitara akustyczna, chórki
PRZEMKO “SWIATOBEAT” OLCZAK
gitara basowa, syntezatory, stompbox
MATEUSZ BŁAŻ
upiór założyciel, słowa, gitary, bas, klarnet, kalimba, chórki
Grali z nami:
DOMINIKA CHĄDZYŃSKA-MIAZGA
cajon, bodhran, perkusjonalia, pianino, chórki
KRZYSZTOF CHALIMONIUK
gitara basowa, chórki
aktualności
co nowego?
inni o wciórnościach
(…) nie wiem już, kto pierwszy na kogo trafił – ja na Wciórności, czy oni na mnie, bo cuda tego pokroju bywają jak wojny i dopiero po latach, o ile w ogóle, wiadomo, kto zaczął. Jedno jest pewne – stało się to niedawno, a więc wiosną. I zadziałało z pełną mocą. Wciórności mają lirę korbową, znają się z Leśmianem i zrobili cover Raissy, byłoby to więc bardzo niesprawiedliwe ze strony Wszechświata, jakbyśmy się w tym życiu rozminęli.
Oni sami o swoim materiale mówią, że to piosenki ożywcze jak przekleństwo w katedrze. I faktycznie, jak się to słyszy, to ma się chęć krzyknąć „Hola, hola! Słownictwo!”. Ale nie o wspomniane wciórności (gwarowe określenie przekleństw) tu chodzi czy o tematykę, ale na serio o słownictwo. O to, że o ludowych świątkach można mówić z perspektywy korników i mchu, a niczym im tej świętości tym nie odebrać. Że można słońcem przybić kogoś do krzyża. Że poniemieckim można być, a przez to chyba jeszcze bardziej ludowym. Że można nigdy nie żyć, a i tak wiecznie konać.
Wiatr ze wschodu, blogerka, znawczyni słowiańszczyzny