Zespół

wciórności

Piosenki ożywcze jak przekleństwo w katedrze.

Nasza muzyka to spotkanie mrocznego folku z piosenką autorską.

Śpiewamy o pożądaniu, samotności, tęsknocie i hipokryzji, o wypaleniu w rodzicielstwie i szukaniu spełnienia, o wyrastaniu z przekonań i akceptowaniu przeszłości, o walce ze sobą i o siebie. Piosenki są intymne, szczere, poruszające i prowokujące, a wszystkie łączy jedno - żywe emocje. Lubimy zderzać ze sobą kontrasty: harmonię z niepokojem, delikatność z siłą, bliskość z dystansem. Eksperymentujemy, szukając nowych sposobów opowiadania o tym, co nieuchwytne. Kierując się myślą Cesara A. Cruza - chcemy uspokajać rozdrażnionych i drażnić uspokojonych ;)

Wolimy łączyć różne inspiracje niż wpisywać się w jeden muzyczny nurt. Podstawę stanowi czysty i ekspresyjny głos Magdy oraz organiczne brzmienie gitary akustycznej. Rytmy bębnów i cajonu dodają pierwotnej energii, współgrając z głębią gitary basowej, a syntezator wprowadza elementy tajemnicy, przełamując akustyczny klimat delikatnymi elektronicznymi akcentami. Nieoczekiwane, a wyjątkowe dopełnienie całości stanowi harmonijka ustna – jej brzmienie, z jednej strony nostalgiczne, z drugiej zaskakująco dynamiczne, nadaje naszym utworom unikalny charakter.

dlaczego wciórności?

Słowo to jest przepięknym staropolskim przekleństwem. Dlaczego wybraliśmy przekleństwo na nazwę zespołu? Badania dowodzą, że przeklinanie zmniejsza odczuwanie bólu i poziom stresu. I tym są dla nas nasze piosenki - słowami, które trzeba z siebie wyrzucić, by móc na nowo złapać oddech i z każdym odsłuchaniem czuć się coraz bardziej wolnym. Głęboko wierzymy, że piosenka poetycka wcale nie musi być grzeczna, kojąca i komfortowa - wystarczy, że jest prawdziwa.

Melodie ze strumienia? Muzycy na widłach? Upiory zaklęte w krążku?

Poznaj naszą twórczość!

kto tu tak gra?

  • Magdalena Ciesielska
    głos, djembe, perkusjonalia
    Śpiewna wiedźma, obdarzona ciepłym i ekspresyjnym głosem, z pasją do ważenia magicznych wywarów z muzyki dawnej i współczesnej. Doświadczenie wyniosła z pracy chóralnej, u nas odnajduje prawdziwą siebie. Dodatkowo wzbogaca nasze brzmienie grą na djembe i perkusjonaliach.
  • Bartosz Balik
    harmonijki, drumla, chórki
    Zaklinacz harmonijek, łączący rockowo-bluesowe korzenie z folkową wrażliwością. Ponadto koncertowy głos wspierający, specjalista od miksu i masteringu, a także pasjonat naprawy i customizacji instrumentów, czym chętnie dzieli się na swoim blogu (bharp.rocks).
  • Przemysław Postek
    gitara akustyczna, chórki
    Magik gitary akustycznej, doświadczony tysiącami godzin spędzonych na ogniskach od zmroku do świtu. Muzyczna dusza o wielkiej wyobraźni, która wprowadza do zespołu ogrom kreatywności i radości ze wspólnego grania.
  • Przemko "Światobeat" Olczak
    gitara basowa, syntezatory, stompbox
    Opiekun niskich tonów gitary basowej i syntezatora. Wszechstronny multiinstrumentalista, aranżer i producent muzyczny, który pod pseudonimem Światobeat eksploruje granice między tradycją a elektroniką. Mentor projektu od dnia pierwszych kroków aż po dzisiejszą wspólną obecność na scenie.
  • Mateusz Błaż
    upiór założyciel, słowa, gitary, bas, klarnet, kalimba, chórki
    Upiór założyciel, pieśniotwórca, czarodziej słowa i multiinstrumentalista, zafascynowany world music, współczesnym folkiem czy bardami pokroju Waitsa czy Cave’a. Autor większości tekstów i melodii, lubiący eksperymentować z nietypowym wykorzystaniem instrumentów czy niespodziewanymi akordami i harmoniami. Obecnie skupiony na pracy poza sceną, wprowadzający do zespołu masę twórczej energii z nutką chaosu.
grali z nami
  • Dominika Chądzyńska-Miazga
    cajon, dodhran, perkusjonalia, pianino, chórki
    Szamanka rytmu, multiinstrumentalista o niesamowicie szerokich horyzontach muzycznych, udzielająca się także w rockowych składach. Jej gra na pianinie, fletach, cajonie, bodhranie, perkusjonaliach oraz chórki stanowią ogromny wkład w brzmienie naszej debiutanckiej EPki “Upiory”.
  • Krzysztof Chalimoniuk
    gitara basowa, chórki
    Basista o barytonowym głosie, który umilił nasze koncerty pomrukującym kontrabasowym brzmieniem oraz drugą linią wokalu. Podszkolił nas też nieco w zakresie męskiego śpiewu, za co jesteśmy mu wdzięczni dozgonnie ;)

Bądź bliżej nas!

Plany, marzenia, relacje, zdjęcia stóp spod łóżka.

dawno dawno temu...

Wszystko zaczęło się na początku 2022 roku od nieśmiałej wymiany muzycznych marzeń między Magdą a Mateuszem. Magda pragnęła zaśpiewać teksty, jakich nikt jeszcze przed nią nie wykonał. Mateusz w odpowiedzi na to wyznanie ośmielił się wyciągnąć swoje teksty z szuflady. Dalej przedsięwzięcie potoczyło się niesamowicie szybko, dziwnymi zrządzeniami losu pojawiły się osoby chętne stworzyć coś wyjątkowego - najpierw Przemko z pierwszymi pomysłami aranżacyjnymi, potem Bartek z magicznym brzmieniem harmonijek, Przemek z silnym fundamentem w postaci gitary akustycznej i Dominika z ogromem instrumentów i pomysłów.

Od tego czasu rozwinęliśmy skrzydła, wyrastając na wydający i koncertujący zespół:

  • Wystąpiliśmy na scenach takich wydarzeń jak Festiwal Magiczne Bieszczady w Cisnej, Bieszczadzki Festiwal Filmowy “Ale Czad” czy “Stacja Bieszczady” w Warszawie.
  • Graliśmy koncerty w wielkich miastach i dla bardzo małych, lokalnych społeczności, za każdym razem z zachwytem odkrywając, że niełatwa, autorska piosenka wszędzie znajduje otwartych odbiorców.
  • W 2024 roku wydaliśmy naszą debiutancką EP-kę pt “Upiory”, którą promują dwa teledyski - hipnotyzująca “Wilczyca” w reżyserii Roberta Żurakowskiego z kadrami Mirka Mazurkiewicza oraz nagrana i wyreżyserowana przez Martę Rzepkę “Ukolebavka”.
  • Nasze piosenki i głosy można było usłyszeć w audycjach takich jak FolkON w Jedynce, Izotonia w Radiu Danielka, w Radiu Opole, Radiu Afera czy Radiu Praga.

A co dla nas najważniejsze - zebraliśmy wokół siebie wspaniałych, wspierających ludzi. Widzieliśmy wzruszenia na twarzach i oczy pełne radości. Słyszeliśmy nasze piosenki śpiewane przez innych, a nawet ukradkiem widzieliśmy, jak ich teksty i akordy lądują w śpiewnikach kilkunastu gitarzystek i gitarzystów ;) Doświadczyliśmy radości, jaką daje wspólne bycie na scenie i poza nią. Odkryliśmy, że do realizacji niektórych marzeń trzeba było najpierw dojrzeć. Wciórności są takim marzeniem.

inni o wciórnościach

(…) nie wiem już, kto pierwszy na kogo trafił – ja na Wciórności, czy oni na mnie, bo cuda tego pokroju bywają jak wojny i dopiero po latach, o ile w ogóle, wiadomo, kto zaczął. Jedno jest pewne – stało się to niedawno, a więc wiosną. I zadziałało z pełną mocą. Wciórności mają lirę korbową, znają się z Leśmianem i zrobili cover Raissy, byłoby to więc bardzo niesprawiedliwe ze strony Wszechświata, jakbyśmy się w tym życiu rozminęli. Oni sami o swoim materiale mówią, że to piosenki ożywcze jak przekleństwo w katedrze. I faktycznie, jak się to słyszy, to ma się chęć krzyknąć „Hola, hola! Słownictwo!”. Ale nie o wspomniane wciórności (gwarowe określenie przekleństw) tu chodzi czy o tematykę, ale na serio o słownictwo. O to, że o ludowych świątkach można mówić z perspektywy korników i mchu, a niczym im tej świętości tym nie odebrać. Że można słońcem przybić kogoś do krzyża. Że poniemieckim można być, a przez to chyba jeszcze bardziej ludowym. Że można nigdy nie żyć, a i tak wiecznie konać.

Wiatr ze wschodu, blogerka, znawczyni słowiańszczyzny

To co Wciórności zademonstrowały na scenie, to był sztos! Wychodzi na to, że połączenie takich krain, jak kraina etno i kraina łagodności to nie jeden most, ale wiele różnych i pięknych mostów. Każdy twórca lub zespół łączący te dwie krainy robi to na swój sposób przepięknie i zaczyna od różnych brzegów. Wciórności jakby bliżej do krainy łagodności vel. piosenki z tekstem, ale ten drugi, etniczny brzeg jest gdzieś blisko! Most Wciórności jest niczym beskidzka kładka nad Osławą lub Sanem, z daleka niby delikatna, ale z bliska widać, że rozciągnięta jest na stalowych linach gitarowych strun. A do tego wisi wysoko, podtrzymywana pięknym, wysokim wokalem Magdy i delikatnie kołysze się w słowach pełnych kobiecej subtelności, autorstwa głównie… Mateusza. Mają swój niepowtarzalny styl i to jest super!

Zmysły Jędrzeja, fotograf i miłośnik muzyki

Gdy odpaliłam pierwszy raz utwór Wilczyca poczułam dreszcze. Wielka to była przyjemność pracować z artystami, którzy stworzyli to cudo, móc z nimi porozmawiać na festiwalu i w zaciszu domu z Mateuszem, by odkryć, że utwór powstał w głowie mężczyzny. A jest tak bardzo o nas, kobietach, wilczycach, matkach. Wciórności wbiły w fotel wielu uczestników festiwalu, przychodzili do mnie, do zespołu oczarowani magią tej muzyki. Muzyka. Gdy czujesz zapach wilczej sierści, jej szorstkość, gdy muzyka zaczyna żyć w tobie zmysłami to jest to właśnie to czego w niej szukam. Dziękuję i polecam! Bardzo.

Natalia, organizatorka festiwalu Stacja Bieszczady