Czasem wystarczy tylko chwila nieuwagi, a może raczej odwagi, żeby wywołać reakcję łańcuchową.
Taką reakcję właśnie rozpoczął Mateusz, wyjmując z szuflady swoje wiersze, wraz z pierwszymi do nich aranżacjami muzycznymi. I tak stworzyły się wciórności. Jedynie malutki błysk w muzycznej panoramie, ale dla nas bardzo jasny, bardzo ważny.
To małe światełko przyciągnęło Natalię, która w tekstach Mateusza zobaczyła fotografie. I to nie byle jakie fotografie – stworzyła zdjęcia, które łapią chwile. Natalia swoją obecnością dodała blasku.
Ten blask zwrócił uwagę Krzysztofa, który wysnuł do tekstów Mateusza opowieści, a one poleciały dalej w świat.
W tym roku wszyscy nasi twórcy spotkali się na jednej scenie w Gospoda „Pod Wielkim Dachem Nieba”. Być może w przestrzeni wszechświatów, ten błysk był mały, ale nas niemalże oślepił, ogrzał serca, zainspirował.
Te ostatnie bieszczadzkie doświadczenie pokazało nam, jak wiele takich jasnych promyków jest wokół nas. Być może nie każdy z nich świeci w podobnym, co my odcieniu. Natomiast razem, choć czasem tylko obok siebie, tworzymy świetlny pejzaż.




