Do zobaczenia pod wiatą!
Tekst:
Gdy otwieram kolejny spreadshit, te tabelki pełne szitu
Patrzę na swoje życie, pół już tylko do odczytu
Przesiaduję swoje dni, goniąc za nie swoim celem
Lecz jeszcze dwa tygodnie, i wreszcie stąd nawieję
Tam gdzie żywa jest muzyka, tam gdzie żywe są emocje
gdzie żywe instrumenty, żywo grają skocznie
Gdzie żyję pełnią życia, życie pulsuje, nie mija
Noc się zamienia w poranek lecz piosenka nie przemija
Pod wiatę w te pędy gnaj
Uciekliśmy na Trampa raj
Pij i śpiewaj i głośno graj
Uciekliśmy na Trampa raj
Z gruntu jestem przyziemna, lubię pod stopami glebę
Gdy stąpam po betonie, nie czuję się u siebie
Jestem dziewczyną z gór, choć zrodzoną tam w Warszawie
Jestem Łemką-wanna-be, jestem trampem na wyprawie
Gwiazdy moim żyrandolem, moje foyer błyszczy błotem
W namiotu głównej nawie, dyskutuje z absolutem
Jestem sobą, jestem teraz, jestem tutaj, jestem wszędzie
A ty wyłącz szybko radio, zanim Major tu przybędzie
Pod wiatę w te pędy gnaj
Uciekliśmy na Trampa raj
Pij i śpiewaj i głośno graj
Uciekliśmy na Trampa raj
Powiedz czemu tak
psujemy świat
oglądamy go
zza betonu krat
Pod wiatę…